Żeby ruszyć do przodu, musimy się cofnąć do początku. To zdanie pojawia się często w kontekście budowania więzi z dzieckiem zranionym. Myślę, że jest równie adekwatne w przypadku zdobywania wiedzy o funkcjonowaniu i rozwoju dzieci. Nie zrozumiemy niektórych zachowań i leżących u ich podłoża mechanizmów intrapsychicznych, jeśli nie będziemy świadomi, jak wygląda prawidłowy i zakłócony rozwój przywiązania.
A zatem cofnijmy się do lat 50. XX wieku, kiedy to Harry Harlow w swoich kontrowersyjnych badaniach oddzielał młode rezuski od matek zaraz po urodzeniu. Eksperyment pokazał m.in., że to nie pożywienie i karmienie przywiązuje małe małpki do opiekuna, lecz ciepło i dotyk cielesny. Badania udowodniły także, że w przypadku małpek można wskazać okres sensytywny (wrażliwy) dla nawiązania relacji dziecka z matką. Rezuski powracające po 3 miesiącach były w stanie, po krótkim okresie lęku, rozwinąć zaufanie do matek i stać się dobrze rozwijającymi się członkami społeczności. Małpki powracające po 6 lub 16 miesiącach, nie odzyskiwały równowagi afektywnej, reakcje przerażenia, strachu i agresji nie przemijały, a ich zdolności adaptacyjne były minimalne. Te osobniki nie potrafiły współżyć w stadzie, atakowały zarówno silniejszych, jak i słabszych przedstawicieli grupy. Eksperyment pokazał również, że małpki „wychowywane” wyłącznie z drucianą matką (zobacz filmik poniżej), nie wchodziły w związki seksualne, a jeśli rodziły dzieci pochodzące ze sztucznego zapłodniona, nie pojawiał się u nich instynkt macierzyński. Okazało się jednak, że po 3 miesiącach wytrwałych i rozpaczliwych prób nawiązania kontaktu ze strony młodych, matki-sieroty zaczynały reagować na potrzebę bliskości swoich dzieci. Trzymiesięczny okres sensytywny z jednej strony chroni młode małpki, z drugiej pozwala matce, pozbawionej własnych doświadczeń troskliwej opieki, rozwinąć swoistą wrażliwość macierzyńską.
Sam John Bowlby już w 1944 r. poczynił ważne dla koncepcji przywiązania obserwacje w swoich badaniach nad „młodocianymi przestępcami”. Okazało się, że większość nastoletnich złodziei, którzy prezentowali cechy „obojętności uczuciowej” (brak zdolności do zaangażowania się uczuciowego), przeżyła rozstanie z matką w ciągu pierwszych 5 lat życia. Źródła koncepcji znajdziemy również w badaniach, w których obserwowano reakcje dzieci na rozłąkę z matką, np. w sytuacji hospitalizacji lub umieszczenia w sierocińcach. I tu również odkryto, że po fazie protestu (rozpaczy, szoku), wycofania (apatia, izolacja), następuje faza odłączenia, a więc pozornego braku objawów i powrotu do aktywności, w której nie ma jednak miejsca na zaangażowanie emocjonalne.
Dzieci pozbawione opieki macierzyńskiej rozwijają się fizycznie i psychicznie z opóźnieniem, mają niższa odporność, są obarczone znacznym ryzykiem zaburzeń psychicznych w przyszłości. Brak możliwości rozwinięcia silnych i dających poczucie bezpieczeństwa związków w dzieciństwie skutkuje deficytami i problemami w sferze społecznej, emocjonalnej i behawioralnej, intelektualnej.
Wnioski z badań Bowlby’ego przyczyniły się do zmiany restrykcyjnych przepisów dotyczących odwiedzin małych dzieci w szpitalach.
Zachowania przywiązaniowe są instynktowne i wrodzone. Dzieci rodzą się z motywacją do utrzymywania bliskości z opiekunami i są wyposażone w szereg umiejętności pozwalających tę bliskość utrzymywać. „Kompetentne” niemowlęta potrafią sygnalizować swoje potrzeby, komunikować się z otoczeniem, przywierać do opiekuna, wodzić wzrokiem za matką. Mimo, że wzrok noworodka nie jest rozwinięty jak u starszych dzieci, to jego ostrość jest najlepsza na odcinku 20 cm, który odpowiada mniej więcej odległości od twarzy karmiącej naturalnie matki. Kontakt wzrokowy i dotykowy, obok zaspokajania potrzeb dziecka, jest kluczowy dla rozwijania więzi.
Wstępem do dalszego poznawania koncepcji przywiązania będzie poniższy film:
Eksperyment „Still face” pozwala na kilka ciekawych obserwacji:
- Dziecko, mimo że jeszcze nie mówi, potrafi komunikować się z matką: inicjować i reagować na sygnały; jest również uważnym obserwatorem swojego „rozmówcy”
- Mama z dzieckiem nadają na tych samych falach, są wzajemnie „dostrojeni”
- Kiedy twarz matki przestaje wyrażać emocje i pozostaje nieruchoma, niemowlę, odpowiednio stopniując reakcje, wykorzystuje cały dostępny „arsenał” swoich umiejętności komunikacyjnych, by wywołać odpowiedź u matki
- W momencie, gdy nic nie skutkuje, a pobudzenie sięga zenitu, maluch zaczyna płakać, a więc sięga po pierwszy rozwojowo, podstawowy środek wołania o pomoc. Celowo piszę, że niemowlę szuka pomocy – bowiem w sytuacji przedłużającego się braku reakcji ze strony matki, dziecko czuje coraz większy lęk, a system przywiązania jest w pełnej aktywacji
- Można przypuszczać, że matka, choć poinstruowana przez badacza, by nie okazywała emocji, również jest negatywnie pobudzona, ponieważ sytuacja jest dla niej nienaturalna i nieprzyjemna.
- Kiedy mama zaczyna z powrotem reagować na dziecko i zbliża się do niego, maluch powraca dość szybko do równowagi, pobudzenie znacznie spada. Można przypuszczać, że dziecko wykształciło w relacji z figurą przywiązania bezpieczny wzorzec, dający poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do opiekuna. Niemowlę nie jest na mamę obrażone czy zagniewane, ani nie unika z nią kontaktu, jak byłoby w przypadku wzorców lękowych.
Źródła: Bowlby, J. (2007), Przywiązanie, Warszawa: PWN Czub T, Stawicka, M., (2009), niepublikowane materiały do wykładu: Społeczne przywiązanie, Instytut Psychologii UAM